Bardzo nie lubię tłumów. Nie lubię moich dzieci znikających pomiędzy obcymi ludźmi. Nie lubię się przepychać i nie lubią frustracji dzieci czekających, aż będą mogli w końcu skorzystać z jakiejś atrakcji, bo jest bardzo długa kolejka. Dlatego do miejsc, w których w sezonie zawsze jest zatrzęsienie ludzi, wybieramy się poza nim. I chociaż jest może trochę chłodniej i mniej kolorowo, to zabawa jest przednia! Zalew Nowohucki jednym z miejsc, w którym zazwyczaj w upalne dni są tłumy, dlatego postanowiliśmy się wybrać tam na spacer teraz, w marcu, w dodatku w dzień, kiedy zapowiadany był deszcz. Nad zalewam i tak było sporo ludzi, jednak nie aż tyle, aby trzeba było się przepychać.

Co spotkamy nad zalewem? Moc ciekawych trakcji! Przede wszystkim sam sztuczny zbiornik, sporych rozmiarów, po którym pływają kaczki i łabędzie. Jest przyjemna „plaża”, na której mogą bawić się dzieci w piasku. Dużo ławeczek i miejsc do siedzenia nad wodą. Jest także tężnia (czynna od kwietnia), dużo miejsca do zabawy i naprawdę fajny plac zabaw z tyrolką, na którym coś dla siebie znajdą zarówno maluszki, jak i starsze dzieci.

Mieliśmy szczęście, bo w Parku był Pan robiący wspaniałe, duże bańki. Dzieci szalały ze szczęścia!  Spędziliśmy bardzo miło 2 godziny! Być może w sezonie  wpadniemy tam na lody po zachodzie słońca, albo dopiero na jesień. Miejsce godne polecenia!

 

@Nowiccyteam B&A&Z&M&M